Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Książki. Pokaż wszystkie posty
To, że zagraniczne thrillery, a także inne gatunki są z reguły trochę lepsze niż polskie, to wiem od dawna. A Helene Flood to potwierdziła. Jej thriller „Sąsiadka” jest intrygującą lekturą z dozą absorbujących zwrotów akcji i ciągłej niepewności. Sekrety, kłamstwa, zdrady i morderstwo to wszystko mieści się w tej 500 stronicowej książce. Czy dzięki temu zasługuje ona na miano bestsellera?
Jedna z chyba niewielu dobrych książek dystopijnych, z jakimi miałam do czynienia. Jakiś czas temu miałam okazję czytać „folwark zwierzęcy” Georga Orwella. Teraz czas na „Rok 1984”. Zabierając się tę książkę, byłam bardzo pozytywnie nastawiona głównie dlatego, że właśnie już wcześniej znałam styl i język tego autora. Jednak jakie uczucia wywarła na mnie ta antyutopijna powieść?
„84 000” jest dystopijną powieścią kryminalną autorstwa Claire North. Jest to moje pierwsze spotkanie z tą autorką. Do sięgnięcia po tę pozycję przekonał tytuł, który jest dość ciekawy, niejednoznaczny, wręcz intrygujący. Czy sama książka jest równie przyciągająca i interesująca, jak jej tytuł? Czy autorka podołała zadaniu? Czy może jednak powieść okazała się całkowitą porażką?
„Noc w Lizbonie” jest moim pierwszym zetknięciem z twórczością Ericha Marii Remarque'a. Jednak już teraz wiem, że nie jest to ostatni raz. Czy również według mnie Remarque posiada tak wielki talent narracyjny, jak mówią o nim inni?
Czy da się napisać opowieść, w której motywem będzie druga wojna światowa, książki, ale i przyjaźń oraz człowieczeństwo? Markus Zusak w książce pt. „Złodziejka książek” pokazuje, że jest to możliwe. Co więcej, narratorem tej powieści nie jest zwykły człowiek, a śmierć. Czy jest szansa, żeby taka historia stała się ciekawa?
[Współpraca]
Jakiś czas temu, w ramach współpracy, otrzymałam od księgarni zaczytani.pl możliwość przeczytania książki „OdNowa” autorstwa Magsa von Elfa. Ta obyczajówka została wydana przez wydawnictwo Novae Res. Swoją premierę miała 15 maja 2023 roku. Czy „OdNowa” jest ciekawa, warta uwagi i przeczytania? Czy może jednak lepiej ją sobie odpuścić?
Zawsze z przeogromnym dystansem podchodziłam do jakiejkolwiek lektury. Czy to jeszcze za czasów liceum, czy będąc już na studiach. Po „Nad Niemnem” Elizy Orzeszkowej z jednej strony sięgnęłam z musu, ze względu na egzamin. Jednak z drugiej chciałam się przekonać czy te opisy są naprawdę tak długie i nudne, jak słyszałam o nich od innych.
„Saturnin” Jakuba Małeckiego jest chyba najbardziej intymną książką tego autora, jaką dotąd czytałam. Nie dość, że po przeczytaniu kilku powieści Małeckiego mam pewien problem z pisaniem ich recenzji, to właśnie ta intymność tej pozycji jest dodatkowym utrudnieniem. Bo jak napisać recenzje bez spoilerów, ale mimo wszystko zachęcić do sięgnięcia po nią? Oto jest pytanie.
O „Filipie” dowiedziałam się tak naprawdę podczas premiery filmu. Po tę powieść sięgnęłam niedługo po wyjściu z sali kinowej. Leopold Tyrmand określa ją swoją „ukochaną książką, najlepszą, jaką wydał po polsku”. Jednak, czy ta powieść zachwyciła mnie tak samo, jak samego autora? Czy może było wręcz odwrotnie i jakie wrażenia wywołała ona po filmie?
„Cierń” stanowi finałową częścią kryminalnej trylogii o komisarzu Robercie Krefcie autorstwa Przemysława Żarskiego. Książka została okrzyknięta brawurowym zakończeniem tej serii. Co więcej, patronat nad nią objął portal lubimyczytac.pl. Jaka była ta część serii? Czy powieść „Cierń” można uznać za najlepszą w całej trylogii?
„Blizna” Przemysława Żarskiego stanowi kontynuację serii o komisarzu Robercie Krefcie. Pierwsza część, „Ślad”, zakończyła się urwanymi wątkami, które miałam nadzieję, że zostaną rozwiązane w następnej książce tej serii. Pierwsza część nie była też za bardzo porywająca. Czy „Blizna” była lepsza? Czy rozwiała moje wątpliwość ze „Śladu”?
Każda zbrodnia zostawia ślad. Właśnie „Ślad” Przemysława Żarskiego jest moim pierwszym spotkaniem z tym autorem. Sięgnęłam po tę pozycję trochę z ciekawości, ponieważ zazwyczaj polskie kryminały jakoś bardzo mnie nie zachwycały. Jednak postanowiłam dać im szansę. Czy ta książka podołała temu zadaniu? Czy może potrzymała moje zadanie, że polskie kryminały są średnie?
Czy da się napisać kryminał, który jednocześnie będzie piękną historią wyciskającą łzy? Odpowiedzi należy szukać między innymi w książce Delii Owens pod tytułem „Gdzie śpiewają raki”. Czy ta historia naprawdę jest tak cudowna i wzruszająca jak ją sporo osób opisuje? Czy może jednak do mnie nie przemówiła?
Folwark zwierzęcy George'a Orwella książką, która wciąż jest bardzo aktualna? Chyba tym pytaniem można odważyć się zapoczątkować recenzje tej opowieści. Jednak czy aby na pewno? Czy na podstawie ówczesnej polityki i historii, da się przewidzieć przyszłość?
„Pax, droga do domu” Sary Pennypacker z ilustracjami Jona Klassena jest kontynuacją historii o lisie i jego chłopcu Peterze pt. „Pax”. Mimo że te książki są przeznaczone dla młodszych odbiorców, to pierwsza część bardzo mnie zachwyciła. Czy „Pax, droga do domu” również chwycił mnie za serce, tak, jak „Pax”? Czy może jednak kontynuacja tej lisiej historii okazała się fiaskiem?
Czy można napisać książkę na jeden z wielu wciąż marginalizowanych problemów w taki sposób, że chwyci ona za serce? Co więcej, czy taka książka może być przyjemna w odbiorze? Jakub Małecki po raz kolejny udowadnia, że jest to możliwe. „Święto ognia”, bo o nim mowa, jest książką, która zawiera wszystkie te cechy. Jednak czy naprawdę warto po nią sięgnąć?
Czy można napisać thriller psychologiczny w taki sposób, że powoduje mieszankę różnych uczuć? Gdzie ma się ochotę cisnąć nim w róg pokoju i nie wracać do niego? Jednak z drugiej strony jest coś, co powoduje, że cały czas się do niego zagląda, bo ciekawość, co będzie dalej, jest silniejsza? Oczywiście, że tak. A Sylwia Bies doskonale wie, jak to zrobić, co pokazała w „Arcykapłance”.
Ten sabat nie upadnie Isabel Sterling jest drugą i niestety ostatnią częścią fantastycznego cyklu o sabacie czarownic z Salem pt. Te wiedźmy nie płoną. Czy ta książka również jak jej poprzednia część wciągnęła mnie swoją historią? Czy może tutaj jednak było całkowicie inaczej i okazała się ona kompletnym niepowodzeniem, fiaskiem?
Raczej rzadko (chociaż ostatnio coraz częściej) zdarza mi się sięgać po książki z kategorii fantasy czy science-fiction. Przeważnie dlatego, że nie za bardzo przepadam za tak niestworzonymi historiami, jakie serwuje nam ten gatunek. Jednak Te wiedźmy nie płoną autorstwa Isabel Sterling były tą książką, która tak jak mnie wciągnęła.
Subskrybuj:
Posty (Atom)