Czyli o nauczycielu, którego nie chciałabym już nigdy spotkać na swojej drodze.
Od zawsze wszyscy powtarzają, że szkoła czy studia są najlepszym okresem w życiu człowieka. Chyba że spotka się na swojej drodze takiego prowadzącego, który zepsuje nawet najlepszy i najciekawszy przedmiot. A chyba każdy (nawet ja) spotkał przynajmniej takiego jednego. Jednak jaki jest ten koszmarny profesorek?
Na początku nie tak łatwo jest go rozpoznać, bo zazwyczaj zachowuje się zwyczajnie. I taki nic nieświadomy i niepodejrzewający uczeń zaczyna się rozpakowywać, przygotowywać się do zajęć. A wtedy taki nauczyciel zaczyna swój „piekielny” wykład, który wydaje się trudny i niezrozumiały dla biednego słuchacza.
Co gorsza, zdaje się
bardzo nudny i ciągnie się dłużej niż gumka w dresach. I taki uczeń później
próbuje to zrozumieć i opanować w domu, ale zazwyczaj to albo słabo to idzie,
albo w ogóle nie wychodzi. Najgorsze w tym wszystkim może okazać się brak
wsparcia ze strony nauczyciela. I wychodzenie z założenia, że powinniśmy
wiedzieć to z poprzedniej klasy, szkoły albo, że jest to w podręczniku. A w
ogóle to wszystko nasza wina, bo jesteśmy leniwi i nie przykładamy się do tego
przedmiotu.
Z własnego doświadczenia
wiem, jak bardzo pomocne może być zwykłe słowo, że widać chęć, postęp w danej
dziedzinie. Nie wspominając o wytłumaczeniu danego zagadnienia jeszcze raz na
zajęciach czy zajęciach dodatkowych albo po prostu poświęcić, chociaż jeszcze
jedną lekcję na przerobieniu większej ilości zdań, przykładów.
Kiedy natrafi się na
takiego nauczyciela, który skupia się bardziej na przerobieniu jak najwięcej
materiału na jednych zajęciach i jak najlepszych wyników na egzaminach, to mimo
potencjału, można się zniechęcić, a wręcz znienawidzić dany przedmiot. A w
dalszej perspektywie poczucie własnej wartości może podupaść.
Morał z tego taki, że
dużo, nawet bardzo dużo zależy od prowadzącego czy dany przedmiot będziemy
lubić, czy nie, ale też jak nam będzie szło. I chyba w każdej szkole czy
uczelni wśród wspaniałych ludzi, znajdzie jeden jak nie więcej koszmarnych
profesorków, którzy burzą nadzieje na ciekawy przedmiot.
Brak komentarzy: