Nigdy jakoś nie byłam wielką fanką grania w szachy, oglądania filmów czy seriali. Dlatego też do obejrzenia serialu „Gambit Królowej”, do którego zresztą namówiła mnie siostra, podeszłam z dużą niepewnością i dystansem. Niemniej jednak ekranizacja książki Waltera Trevisa o tym samym tytule w reżyserii Scotta Franka rozkochała mnie w sobie i wciągnęła do świata szachów.
Gambit Królowej, czyli właściwie, o czym to jest?
Gambit Królowej opowiada historię osieroconej w wieku 8 lat Elisabeth „Beth” Harmon, która próbuje znaleźć ucieczkę w grze w szachy. Jako młoda osoba odnosi coraz to większe sukcesy. Coraz bardziej czuje na sobie presje zwycięstwa, co powoduje u niej popadnięcie w nałogi (alkohol, tabletki na uspokojenie, papierosy). W końcu, nadchodzi moment, w którym musi zmierzyć się z najgroźniejszym przeciwnikiem, pochodzącym z Rosji, Wasilijem Borgovem. Cała akcja dzieje się w latach 50 i 60 ubiegłego wieku, kiedy trwa Zimna Wojna, a kobiet grających w szachy jest mało.
Sam serial opiera się bardziej na dążeniu Beth do sukcesu pomimo wielu trudności niż na samej grze w szachy. Zawiera dużo wątków psychologicznych, które pomagają zrozumieć zachowanie głównej bohaterki.
Pomimo że pierwszy odcinek nie zachwycił, wydawał mi się jakiś nudny, to drugi i każdy kolejny wciągał mnie coraz bardziej. Anya Taylor-Joy jako Beth Harmon zachwyciła mnie swoim talentem. Jak na tak młodą osobę, to kreacja według mnie dość trudniej postaci była świetna. Ma spore szanse podbić swoim talentem Hollywood czy nawet starać się o Oscary.
Dużym, ale miły zaskoczeniem okazał się Marcin Dorociński jako Wasilij Borgov. Nie spodziewałam się oglądać Polaka w zagranicznej produkcji. Borgov miał znaczący wpływ na fabułę i zachowanie głównej bohaterki, ale brakowało mi rozmów z nim. To tak naprawdę był jedyny minus tej postaci. Niemniej jednak Dorociński był świetny w tej roli.
W serialu podobało mi się pokazanie psychiki głównej bohaterki od momentu, kiedy trafiła do sierocińca, aż do najważniejszej w jej życiu gry. Zdarzenia były przeplatane tym, co działo wcześniej. Brakowało mi niekiedy dokończenia pewnych wątków (np. z matką adopcyjną), były pomijane w następnych odcinkach, jakby ich nie było w ogóle.
Dawno nie widziałam tak dobrego serialu, który by mnie tak wciągnął i miałabym ochotę obejrzeć go jeszcze. Jak nigdy nie przepadałam za graniem w szachy, tak teraz z chęcią nauczyłabym się w nie grać. Kto jeszcze nie miał okazji jeszcze go obejrzeć, to bardzo polecam. Zakocha się w nim każdy, nawet największy wróg szachów.
Nie miałam okazji go jeszcze obejrzeć, ale z pewnością w najbliższym czasie to nadrobię, pozdrawiam<3
OdpowiedzUsuńhttps://julialukasikblog.blogspot.com/
Naprawdę polecam.
UsuńPozdrawiam
Też niedawno pisałam recenzję „Gambitu…” i cieszę się, że na Twoim blogu nie przeczytałam , że to serial „o sile kobiet” – bo tak (zupełnie nie wiem dlaczego) często komentowało się ten serial. A w szachy grać i tak nie zacznę, a Ty? :- )
OdpowiedzUsuńJa nie nazwałabym tego serialem "o sile kobiet" bo tutaj totalnie o tym nie było. Jak dla mnie jest to przede wszystkim serial o determinacji do osiągnięcia postanowionego sobie celu, którą tak naprawdę każdy człowiek zapewne ma. Mi po tym serialu szachy się spodobały i gdzieś ta chęć spróbowania gry w nie jest, ale czy grać będę? - nie wiem
Usuńja jestem w trakcie oglądania tego serialu. zostały mi 2 odcinki. w głównej autorce jestem wręcz zakochana. ♡ i te całe szachy dodają takiej nuty napięcia ,powagi. ciarki mnie przechodziły w niektorych momentach. świetne to. ! może kiedyś wezmę się za książkę Waltera Travisa. takie plany. ;) zapraszam do siebie vanilia11.blogspot.com NOWY WPIS.
OdpowiedzUsuńDla mniej najbardziej emocjonujące były mecze z Bogovem.
UsuńI na pewno wpadnę na bloga
Mnie osobiście zachwycił serial. Kostiumy i ten klimat jak dla mnie ogrywały tam pierwsze skrzypce. Z tego powodu zdecydowałam się też przeczytać książkę i bawiłam się przy niej również bardzo dobrze :)
OdpowiedzUsuńJa książki jeszcze nie czytałam, chociaż mam ją w planach, ale serial był (i nadal jest) bardzo wciągający
UsuńFilm zdecydowanie dla pasjonatów szachów - i nie tylko. Warto go oglądnąć.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem nie tylko dla pasjonatów szachów ;) Ale fakt faktem - godny polecenia
OdpowiedzUsuńDobrze napisana recenzja!
OdpowiedzUsuńBardzo lubię grać w szachy ale jeszcze nie oglądałam serialu. To będą moje plany na świąteczny weekend
OdpowiedzUsuńBardzo miło wspominam ten serial i pamiętam że ogólnie był mocno chwalony przez krytyków.
OdpowiedzUsuńTen serial jest naprawdę super!
OdpowiedzUsuńTen serial był świetny, ta aktorka zrobiła dobrą robotę.
OdpowiedzUsuńFascynująca fabuła, inteligentne dialogi i niesamowita atmosfera. To jest kino na najwyższym poziomie!
OdpowiedzUsuńNiesamowita reżyseria, doskonałe dialogi i niezwykłe kreacje aktorskie. Film, który zostaje w pamięci na długo!
OdpowiedzUsuńŚwietny serial, wciągnął mnie niesamowicie
OdpowiedzUsuńJeden z bardziej wciągających seriali, obejrzałem go w jeden wieczór :)
OdpowiedzUsuńSuper jest ten serial, bardzo mi się podobał!
OdpowiedzUsuńSuper serial, jedyny w swoim rodzaju
OdpowiedzUsuńFascynująca fabuła Super serial!
OdpowiedzUsuńTen serial ma w sobie coś wyjątkowego, polecam jak najbardziej!
OdpowiedzUsuńJestem właśnie po obejrzeniu pierwszego odcinka i jestem zachywcony!
OdpowiedzUsuńJak dla mnie jest to jeden z lepszych seriali minionych lat
OdpowiedzUsuńSuper recenzja!
OdpowiedzUsuńDzięki za recenzje
OdpowiedzUsuńBardzo fajny artykuł
OdpowiedzUsuńSwietny serial,jeśli ktoś lubi cos w podobnym stylu,to polecam Outlander
OdpowiedzUsuńJuż chyba z rok,zabieram sie za oglądanie tego serialu ;)xD Muszę w końcu go obejrzeć.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że „Gambit Królowej” okazał się tak wciągający! Zaskakujące, jak świetnie potrafi przyciągnąć nawet tych, którzy na co dzień nie są fanami szachów. Serial naprawdę ma coś w sobie, co sprawia, że nie można oderwać się od ekranu.
OdpowiedzUsuńŚwietny serial
OdpowiedzUsuńJako fan szachów byłem wniebowzięty fabułą i grą aktorską Anyi Taylor-Joy
OdpowiedzUsuń